Manuskrypt Voynicha: Tajemnice Nierozwiązanej Zagadki
Wstęp
Manuskrypt Voynicha to jedno z najbardziej tajemniczych i niezrozumiałych dzieł w historii literatury. Mimo licznych prób odczytania i zrozumienia jego treści, zawartość manuskryptu
1. Historia i pochodzenie
Odkrycie i wczesne losy: Manuskrypt Voynicha to ilustrowany kodeks średniowieczny napisany nieznanym pismem. Został ponownie odkryty w roku 1912 przez polskiego antykwariusza Wilfrida M. Voynicha, który nabył go potajemnie od jezuitów we Frascati pod Rzymem beinecke.library.yale.edu. Wraz z rękopisem Voynich znalazł list z 1665–1666 r. od Jana Marka Marciego do uczonego jezuity Athanasiusa Kirchera, który stanowi pierwszą pewną wzmiankę o manuskrypcie news.yale.edu. W liście Marci przekazał manuskrypt Kircherowi i napisał, że cesarz Rudolf II Habsburg około przełomu XVI/XVII w. zapłacił za niego 600 dukatów, wierząc iż jest to dzieło Rogera Baconamnews.yale.edu. Rudolf II (pan. 1576–1612), znany miłośnik sztuk tajemnych, rzekomo nabył rękopis prawdopodobnie za pośrednictwem Johna Dee, angielskiego astrologa i alchemika, który przebywał na jego dworze w Pradze beinecke.library.yale.edu . Istnieją poszlaki, że Dee (lub jego partner Edward Kelley) mógł sprzedać cesarzowi rękopis, być może podając go za dzieło Bacona w celu podniesienia wartości en.wikipedia.org en.wikipedia.org. Pewne jest, że Jacobus de Tepenecz (Jakub Horčický), nadworny aptekarz Rudolfa, był posiadaczem rękopisu – jego wyblakły podpis odkryto na karcie tytułowej (widoczny w świetle UV) beinecke.library.yale.edu. Po śmierci Tepenecza manuskrypt trafił w ręce Georga Barescha, praskiego alchemika, który przez lata bezskutecznie próbował go rozwikłać i w 1630–1640 r. kontaktował się w tej sprawie listownie z Kircherem, znanym badaczem języków en.wikipedia.org en.wikipedia.org . Dalsze dzieje: Po śmierci Barescha rękopis odziedziczył jego przyjaciel Jan Marek Marci, rektor Uniwersytetu Karola w Pradze. To Marci w 1665/6 r. wysłał manuskrypt z listem do Athanasiusa Kirchera w Rzymie beinecke.library.yale.edu . Kircher, słynny uczony i kolekcjoner osobliwości, najpewniej przechował go w zbiorach Kolegium Rzymskiego. Przez kolejne ponad 200 lat słuch o manuskrypcie zaginął, aż do odkrycia przez Voynicha. W 1912 r. Wilfrid Voynich kupił go podczas wyprzedaży jezuitów – odtąd rękopis nosi jego nazwisko en.wikipedia.org . Voynich podejrzewał, że autorem jest Roger Bacon i intensywnie szukał dowodów na potwierdzenie tej tezy en.wikipedia.org. Po śmierci Voynicha w 1930 r. rękopis odziedziczyła jego żona Ethel, a w 1969 r. został przekazany przez nowego właściciela Hansa P. Krausa do Biblioteki Beinecke Uniwersytetu Yale beinecke.library.yale.edu. Tam oznaczono go jako Beinecke MS 408 i przechowuje się do dziś. Dzięki badaniom radiowęglowym ustalono, że pergamin pochodzi z lata 1404–1438, co umiejscawia powstanie manuskryptu na początek XV wieku en.wikipedia.org. Styl iluminacji wskazuje na Europę (prawdopodobnie północne Włochy) w epoce renesansu jako miejsce powstania rękopisu en.wikipedia.org Mimo to dokładna proweniencja i okoliczności powstania dzieła pozostają nieznane i są przedmiotem debat.
2. Charakterystyka i zawartość
Opis fizyczny: Manuskrypt Voynicha to średniej wielkości kodeks (ok. 23,5×16 cm) o objętości ~240 stron zapisanych na pergaminie (cielęcej skórze). Oryginalnie liczył prawdopodobnie ok. 272 stron w 20 zeszytach (kwaterach) – część kart z czasem zaginęła, zanim rękopis trafił do Voynicha en.wikipedia.org. Cechą wyjątkową są składane arkusze (folianty) – niektóre strony rozkładają się wielokrotnie, ukazując duże diagramy en.wikipedia.org. Tekst jest pisany atramentem żelazowo-galusowym, a ilustracje wykonane piórem i pędzlami, z użyciem barwników roślinnych i mineralnych w odcieniach zieleni, brązu, żółci, niebieskiego i czerwonego beinecke.library.yale.edu. Karty są ponumerowane późniejszą ręką, co wraz z nieciągłościami numeracji sugeruje brakujące fragmenty en.wikipedia.org. Rękopis nie zawiera widocznego tytułu ani dat, a anonimowy autor nie podpisał swojego dzieła (jedynym nazwiskiem jest wyblakły ex libris Tepenecza, właściciela) en.wikipedia.org.
Ilustracje i treść: Niemal każda strona zawiera ilustracje o zagadkowej treści, którym towarzyszy tekst w niezrozumiałym języku. Styl rysunków jest dość prowincjonalny (nie tak misterny jak w typowych manuskryptach iluminowanych późnego średniowiecza), ale wysoce enigmatyczny. Na podstawie ilustracji rękopis dzieli się na kilka tematycznych sekcji beinecke.library.yale.edu:
-
Botaniczna: Obejmuje ponad 100 całostronicowych rysunków roślin nieprzypominających dokładnie żadnych znanych gatunków. Każdej ilustracji towarzyszy akapit tekstu. Rośliny mogą być fantastyczne lub kompozycjami elementów różnych rzeczywistych ziół einecke.library.yale.edu. Próby identyfikacji botanicznej dotąd przyniosły zaledwie kilka możliwych wskazań – np. jedna z roślin może przypominać fiołek trójbarwny en.wikipedia.org – większość pozostaje nieznana.
-
Astronomiczno-astrologiczna: Zawiera diagramy astronomiczne – koła z gwiazdami, Słońcem i Księżycem oraz symbole zodiaku (np. ryby – Ryby, byk – Byk, łucznik – Strzelec)beinecke.library.yale.edu. Szczególną uwagę zwraca seria 12 diagramów z symbolami zodiakalnymi, otoczonymi przez figury kobiece (często półnagie) trzymające gwiazdy, co interpretowane jest jako znak kalendarza astrologicznego. Co istotne, przy tych ilustracjach dopisano nazwy 10 miesięcy (marzec–grudzień) łacińskim alfabetem – ich pisownia wskazuje na średniowieczne dialekty Francji, północnych Włoch lub Półwyspu Iberyjskiego en.wikipedia.org. To sugeruje, że autor znał europejską astrologię i języki, a dopiski mogły zrobić późniejsze osoby dla orientacji.
-
Biologiczno-balneologiczna: Przedstawia zagadkowe sceny z nagimi kobietami zanurzonymi w zbiornikach z cieczą, połączonych siecią rur i kanałów. Wiele z tych kobiecych postaci ma zaokrąglone brzuchy, co niektórzy interpretują jako aluzje do ciąży lub tematyki kobiecej (np. medycyna kobieca, rytuały płodności). Te ilustracje bywają nazywane „sekcją balneologiczną” (od łac. balneum – kąpiel), gdyż ukazują kobiety kąpiące się w basenach połączonych rurociągami beinecke.library.yale.edu. Brak jednoznacznego wyjaśnienia tych scen – możliwe, że mają charakter alegoryczny lub symboliczny (np. odnowa życia, procesy biologiczne, alchemiczne przemiany).
-
Kosmologiczna: Zawiera okazałe diagramy na wielkich rozkładanych kartach – m.in. mapy kołowe przypominające mandale lub schematy kosmosu. Jest tam 9 dużych medalionów, niektóre zajmujące kilka połączonych stron beinecke.library.yale.edu. Jeden z diagramów bywa interpretowany jako mapa świata lub układ geograficzny, inny jako diagram astralny – brak pewności. Ta część sugeruje zainteresowanie kosmografią lub metafizyką.
-
Farmaceutyczna: Przedstawia dziesiątki mniejszych rysunków części roślin (korzenie, liście) zestawionych z symbolami naczyń aptekarskich (kolorowe słoje, fiolki) beinecke.library.yale.edu. Wygląda to na księgę zielarską z wykazem składników i ich przetworów. Obok rysunków są krótkie podpisy lub akapity tekstu – być może opisy zastosowań ziół, receptury lekarstw czy mikstur.
-
Sekcja tekstowa (recepturowa): Końcowa część manuskryptu to strony gęsto zapisane ciągłym tekstem, z niewielkimi rysunkami lub bez ilustracji. Przy akapitach widnieją drobne gwiazdki-kwiatuszki jako wypunktowanie każdego ustępu beinecke.library.yale.edu . Być może są to receptury lub przepisy – np. spis recept leczniczych lub alchemicznych formuł. Tekst ten pozostaje kompletnie nieprzełożony, więc jego treść jest hipotetyczna, ale układ przypomina rozdział z receptami lub notatkami.
Język i pismo: Tajemniczy tekst manuskryptu zapisano nieznanym alfabetem, określanym roboczo jako „voynichese”. Alfabet składa się z ok. 20–25 różnych znaków pisanych płynnymi pociągnięciami pióra en.wikipedia.org. Znaki przypominają litery lub cyfry, niektóre nieco podobne do liter łacińskich, arabskich cyfr lub glifów łacińskich skrótów, lecz nie odpowiadają wprost żadnemu znanemu alfabetowi. Większość znaków zapisywano jednym lub dwoma ruchami pióra, a tekst pisany jest ciągłym duktem, co sugeruje że dla autora pismo to było naturalne (nie widać oznak mozolnego szyfrowania każdej litery) en.wikipedia.org. Tekst biegnie od lewej do prawej i jest zorganizowany w akapity z wcięciami i czasem gwiazdkami w marginesach, co przydaje mu pozorów normalnego języka en.wikipedia.org. Nie występują oczywiste znaki interpunkcyjne czy cyfry en.wikipedia.org. Wyrazy mają różną długość, rozdzielone są spacjami. Analizy wykazały, że rozkład statystyczny słów i liter nie jest losowy – przypomina strukturą rzeczywisty język: np. częstość występowania słów wskazuje na entropię ok. 10 bitów na słowo, typową dla języków naturalnych jak łacina czy angielski en.wikipedia.org.
Unikatowe cechy: Mimo pozornego podobieństwa do prawdziwego języka, treść pozostaje nieczytelna. W całym tekście nie zidentyfikowano dotąd ani jednego pewnego słowa w znanym języku. Kilka dopisków alfabetem łacińskim stanowi jednak cenne wskazówki kontekstowe. Poza wspomnianymi nazwami miesięcy w sekcji astrologicznej, na pierwszej stronie (folio 1r) widnieje wyblakły dopisek łaciński (trudny do odczytania) równoległy do tekstu Voynicha en.wikipedia.org. Tamże znajdują się też ślady podpisu „Jacobj à Tepenecz” – wpisu własnościowego dawnego właściciela en.wikipedia.org. Na innej stronie (f17r) ktoś dopisał u góry pojedynczą linię tekstu po łacinie en.wikipedia.org . W sekcji balneologicznej obok rysunku mężczyzny na f66r pojawia się fraza po niemiecku „der Mussteil” (dosł. „część wdowy” – określenie z prawa spadkowego), co mogło zostać dopisane później i niejasne, jak się ma do reszty treści en.wikipedia.org Na ostatniej stronie (f116v) znajduje się kilka linijek pisanych alfabetem łacińskim, zwanych „Michitonese” – są to ciągi liter przypominające łaciński, ale nieukładające się w sensowne słowa, być może szyfrogram albo bełkotliwe zaklęcie en.wikipedia.org. Te nieliczne fragmenty obcego pisma sugerują, że manuskrypt funkcjonował w kręgu europejskim (łacina, niemiecki) i że późniejsi czytelnicy próbowali nanosić własne notatki. Mieszanina cech – unikatowy alfabet, realistyczny układ tekstu, bogate ilustracje, a zarazem brak jakiejkolwiek jednoznacznej treści – sprawia, że Voynich jest dokumentem jedynym w swoim rodzaju.
3. Próby rozszyfrowania
Od czasu odkrycia manuskryptu podjęto niezliczone próby rozszyfrowania tekstu przez profesjonalistów i amatorów na przestrzeni ponad 100 lat. Rękopis badali zarówno kryptografowie wojskowi (m.in. w okresie obu wojen światowych), jak i językoznawcy, historycy, statystycy, a współcześnie również specjaliści od sztucznej inteligencji en.wikipedia.org. Mimo setek hipotez i kilku rzekomych rozwiązań, do dziś nie osiągnięto konsensusu co do treści – manuskrypt wciąż opiera się wszystkim próbom odczytania en.wikipedia.org.
Klasyczne podejścia kryptograficzne: Wielu badaczy zakładało, że tekst jest zaszyfrowany w jakimś języku europejskim za pomocą szyfru podstawieniowego (tzn. zamiany liter jawnych na znaki „voynichese”). Była to dominująca hipoteza w XX wieku en.wikipedia.org. Do takiego wniosku skłaniało podobieństwo częstości występowania znaków do rozkładów liter w prawdziwych językach oraz przykład Rogera Bacona – średniowiecznego uczonego, który znał kryptografię. Jednak tradycyjne szyfry (np. prosta podstawieniowa monoalfabetyczna) zostały wykluczone, ponieważ częstość liter w tekście Voynicha nie pasuje do żadnego znanego języka w prostej transliteracji en.wikipedia.org . Co więcej, alfabet manuskryptu jest dość ubogi – ~20 znaków – co nie pasuje do złożonych szyfrów homofonicznych czy nomenklatorów, które używałyby większych zestawów symboli en.wikipedia.org
. Szyfry polialfabetyczne (jak wymyślony ok. 1460 szyfr Alberti czy późniejszy szyfr Vigenère’a) również wydają się mało prawdopodobne – dają one z grubsza równomierny rozkład liter, podczas gdy tekst Voynicha wykazuje silne struktury (niektóre symbole pojawiają się częściej, inne rzadziej, istnieją powtarzalne sekwencje) en.wikipedia.org. Analizy kryptologów z wywiadu wojskowego (m.in. wybitnego kryptoanalityka Williama F. Friedmana, który w latach 40. i 50. XX w. organizował zespołowe badania nad rękopisem) również nie doprowadziły do złamania kodu en.wikipedia.org. Słynni łamacze szyfrów z Bletchley Park po II wojnie światowej, tacy jak Alan Turing, również interesowali się Voynichem – jednak mimo ich sukcesów w łamaniu Enigmy, manuskrypt pozostał nieodczytany smithsonianmag.com . Pewną wskazówkę dał kryptolog Prescott Currier, który zauważył różnice dialektalne w tekście – wydzielił tzw. język A i B Voynicha, różniące się częstością pewnych słów i występujące w różnych rozdziałach, co sugeruje udział więcej niż jednego skryby lub etapu redakcji
. Mimo tych spostrzeżeń, żaden tradycyjny szyfr ani kod z epoki nie pasuje do wszystkich cech rękopisu.
Hipotezy stenograficzne i steganograficzne: Inna koncepcja głosi, że tekst może być zapisany w formie skrótowej (stenografii) – np. notatki medyczne pisane specjalnym systemem skrótów łacińskich. Już w 1943 r. Joseph M. Feely sugerował, że jest to dziennik naukowy zapisany skróconą łaciną z użyciem nietypowych abrewiacji
. Jednak specjaliści od paleografii jednogłośnie odrzucili te domysły – analiza pisma nie potwierdza istnienia typowych średniowiecznych znaków skrótowych, a odczyty Feely’ego uznano za naciągane
. Jeszcze inny pomysł to steganografia, czyli celowe ukrycie przekazu nie w samych słowach, lecz w innych cechach tekstu – np. w drugich literach każdego słowa albo w liczbie liter w każdym wierszu
. Tego rodzaju maskowanie informacji było znane już w XV wieku (opisuje je np. Johannes Trithemius w 1499 r.), a do wydobycia treści mógłby służyć np. szablon z otworami (kratka Cardana)
. Jednak w rękopisie Voynicha litery nie układają się w regularnej siatce ani nie ma oczywistych wyróżników graficznych, co utrudnia taką analizę. Pomysłów steganograficznych nie można definitywnie wykluczyć (bo autor mógł wymyślić bardzo sprytny ukryty system), ale jak dotąd nie wskazano przekonująco takiego drugiego dna.
Badania językoznawcze i statystyczne: Współcześni badacze coraz częściej stosują metody komputerowej analizy języka do zrozumienia struktury tekstu Voynicha. Analizy statystyczne potwierdzają, że tekst nie jest przypadkowy – wykazuje podobieństwa do języków naturalnych. Przykładowo, entropia informacji mierzona na poziomie słów i liter jest zbliżona do typowych języków (ok. 10 bitów na słowo)
. Stwierdzono również zjawiska przypominające prawo Zipfa (pewne słowa występują bardzo często, inne rzadziej) oraz powtarzalność kontekstową: niektóre słowa pojawiają się grupami w danych rozdziałach, a zmiana ilustracji (np. z botanicznej na astronomiczną) pociąga za sobą zmianę słownictwa
. Te obserwacje sugerują, że tekst może nieść znaczenie i odnosić się do ilustracji – np. strony o roślinach mają unikalne słowa, inne niż strony o gwiazdach
. W 2013 r. fizyk Marcelo Montemurro wykazał istnienie statystycznie istotnych sieci semantycznych: słowa zdające się mieć „treść” skupiają się w określonych partiach tekstu, a przy zmianie tematu pojawiają się nowe terminy
. Tego typu złożonych wzorców trudno oczekiwać po tekście całkowicie losowym lub oszustwie, co wspiera pogląd, że manuskrypt ma jednak zaszyte znaczenie
. Z kolei w 2019 r. Torsten Timm i Andreas Schinner argumentowali odwrotnie – że te wzorce mogły powstać mechanicznie. Zasugerowali oni, że autor mógł stosować metodę „autocytatów”, tj. powtarzania i modyfikowania wcześniej napisanych bezsensownych ciągów, co dało pozory struktury językowej
. Pomimo takich sporów, lingwistyczna analiza komputerowa coraz lepiej określa, czym tekst nie jest (np. nie jest zwykłą łaciną ani j. germańskim w prostym szyfrze), zawężając pole potencjalnych rozwiązań.
Podejścia z użyciem AI: W ostatnich latach do akcji wkroczyła sztuczna inteligencja. W 2018 r. zespół informatyczny Uniwersytetu Alberty zastosował algorytmy uczenia maszynowego do rozpoznawania języka Voynicha. Trenując sieci na setkach języków, AI zasugerowała, że najbliżej mu do języka hebrajskiego (początkowo typowano arabski, ale ostatecznie najwyższe prawdopodobieństwo wskazało na hebrajski) smithsonianmag.com. Badacze (Greg Kondrak i Bradley Hauer) przypuszczali, że tekst może być hebrajskim zaszyfrowanym przez anagramowanie słów i usunięcie samogłosek smithsonianmag.com . Po odtworzeniu hipotetycznych anagramów ok. 80% otrzymanych słów podobno znalazło potwierdzenie w słowniku hebrajskim
. Przykładowo, pierwszą linijkę zinterpretowano (po drobnych poprawkach i użyciu tłumaczenia automatycznego) jako zdanie: „Ona przekazała zalecenia kapłanowi, panu domu, mnie i ludziom”
. Brzmi to niezgrabnie i dość enigmatycznie, a specjaliści językoznawcy sceptycznie ocenili tę próbę – wskazując, że komputer wymusił pewien wynik, ale nie dowiódł spójnego przekładu. Niemniej eksperyment pokazał potencjał AI w zawężaniu hipotez co do języka źródłowego. Inna grupa badawcza wykorzystała głębokie sieci neuronowe do analizy kształtu znaków – w 2023 r. doniesiono, że alfabet Voynicha wykazuje największe podobieństwo graficzne do staroindyjskiego pisma Khojki spośród porównywanych alfabetów
. Nie oznacza to, że manuskrypt jest napisany językiem indyjskim, ale sugeruje pewne inspiracje graficzne lub zbieżności kształtów liter. Sztuczna inteligencja jest też używana do wyszukiwania podobnych słów, wzorców gramatycznych czy potencjalnych rozszyfrowań – na razie jednak nie dokonała przełomu, który zostałby zaakceptowany przez środowisko naukowe.
Podsumowując, mimo intensywnych badań kryptograficznych, lingwistycznych, statystycznych i informatycznych, manuskrypt pozostaje nieodczytany. Każda nowa metoda dostarcza ciekawych wskazówek (np. podobieństw do języków naturalnych czy możliwych szyfrów), ale żaden z dotychczasowych badaczy nie zdołał przełożyć choćby jednego akapitu w sposób obiektywnie weryfikowalny. Rękopis pozostaje jedną z największych zagadek kryptologii historycznej.
4. Możliwe teorie dotyczące autorstwa i znaczenia
Autorstwo – hipotezy historyczne: Przez lata wysunięto wiele kandydatur autorstwa manuskryptu, od średniowiecznych uczonych po nowożytnych fałszerzy. Tradycyjna legenda, zapoczątkowana interpretacją listu Marciego, wskazywała na Roger Bacon – XIII-wiecznego angielskiego mnicha i uczonego. Cesarscy doradcy Rudolfa II mieli przypuszczać, że to właśnie Bacon (który eksperymentował z szyfrowaniem) jest autorem tajemniczej księgi
. Sam Voynich był gorącym zwolennikiem tej teorii i szukał dowodów, rozważając też alternatywnie średniowiecznego filozofa Albertusa Magnusa
. Jednak datowanie radiowęglowe (pocz. XV w.) praktycznie wykluczyło Bacona (zmarłego w 1294 r.) oraz Alberta Wielkiego (zm. 1280) jako autorów.
Najbardziej barwna teoria wiąże manuskrypt z Johnem Dee i Edwardem Kelleyem. Dee, elżbietański uczony okultysta, i Kelley, medium i alchemik, przebywali ok. 1584–1586 na dworze Rudolfa II w Pradze, próbując zainteresować cesarza alchemią. Spekulowano, że mogli oni sami sfabrykować rękopis jako oszustwo – stworzyć tekst pozbawiony znaczenia, lecz wyglądający na starożytny manuskrypt o wielkiej tajemnicy, i sprzedać go Rudolfowi za sporą kwotę, rozpuszczając plotkę o Baconie dla uwiarygodnienia
. Rzeczywiście, Dee odnotował w swoim dzienniku otrzymanie 630 dukatów około 1586 r., co pasuje do kwoty 600 dukatów od cesarza za „tajemniczą księgę”
. Jednak brak bezpośrednich zapisów w dziennikach Dee o sprzedaży takiej księgi (odnotowywał skrupulatnie swoje transakcje), co czyni tę teorię mniej prawdopodobną
. Dodatkowo, wyniki datowania wskazują, że pergamin powstał około 1404–1438, a więc musiałby być antykiem już w czasach Dee – co wymagałoby, by Dee/Kelley zdobyli czyste średniowieczne pergaminy i stworzyli falsyfikat. Choć technicznie nie niemożliwe, jest to mało prawdopodobne i nie ma na to dowodów.
Innym sugerowanym autorem był Giovanni Fontana – włoski inżynier żyjący na przełomie XIV i XV wieku. Fontana znany był z pisania traktatów technicznych zaszyfrowanym pismem oraz z ilustracji przedstawiających dziwne machiny i stworzenia (np. demony, fontanny) częściowo przypominające styl Voynicha. Jego circa daty życia (1390–1455) oraz włoskie pochodzenie pasują do ram czasowych i miejsca powstania manuskryptu. Jednak Fontana w swoich znanych dziełach używał szyfru łatwego do złamania (podstawiając alfabet łaciński symbolami), a językiem jego prac była łacina – nic nie wskazuje, by stworzył całkowicie nowy język. Nie znaleziono bezpośrednich dowodów łączących go z Voynichem poza stylistycznymi podobieństwami, stąd pozostaje to hipotezą.
Wymieniano także Athanasiusa Kirchera – uczonego jezuickiego, któremu Marci przekazał manuskrypt. Kircher pasjonował się egzotycznymi językami (badał m.in. hieroglify egipskie) i mógł mieć wiedzę, by stworzyć zaszyfrowany język. Jednak Kircher urodził się dopiero w 1602 r., a więc manuskrypt istniał już wcześniej; ponadto czemu miałby spreparować tak dzieło i trzymać je w ukryciu? To czyni tę propozycję mało wiarygodną, chyba że założymy, iż cały list Marciego i wcześniejsze wzmianki zostały sfabrykowane – brak jednak przesłanek ku temu.
Wreszcie, padło podejrzenie na Wilfrida Voynicha samego. Był on bibliofilem i znał się na starych manuskryptach, a posiadając list Marciego mógł zostać zainspirowany do „wypełnienia luki” i stworzenia rzekomo odnalazłego manuskryptu Baconowskiego
. Gdyby mu się to udało, znalazłby się w posiadaniu bezcennego artefaktu (z punktu widzenia rynku kolekcjonerskiego). Krytycy tej teorii wskazują jednak, że Voynich raczej kupił manuskrypt autentyczny – po pierwsze, badania naukowe (chemiczne, datowanie) nie wykazują cech nowożytnej fałszywki; po drugie, fabrykacja tak złożonego dzieła wymagałaby niezwykłego nakładu pracy i doskonałego wprowadzenia w błąd ekspertów. Co więcej, istnienie manuskryptu było wzmiankowane w XVII-wiecznych listach (Barescha, Marciego), co raczej potwierdza jego autentyczność i wcześniejsze istnienie
. Teoria o fałszerstwie Voynicha jest dziś marginalizowana – większość badaczy uznaje rękopis za autentyczny średniowieczny artefakt.
Znaczenie i przeznaczenie – hipotezy: Równolegle z dyskusją o autorze toczy się debata nad celem powstania manuskryptu i znaczeniem jego treści. Proponowane hipotezy można pogrupować w kilka głównych nurtów:
-
Kryptograficzny skarb wiedzy: Być może manuskrypt jest celowo zaszyfrowanym traktatem naukowym lub magicznym. Mógł służyć ukryciu wiedzy przed niewtajemniczonymi – np. kompendium medyczne lub alchemiczne zapisane szyfrem, by chronić sekrety (popularne w renesansie, gdy alchemicy i zielarze nieraz szyfrowali receptury). Jeśli tak, to tekst mógłby zawierać opisy roślin leczniczych, recepty farmaceutyczne, wskazówki astrologiczne do leczenia chorób, itp. – słowem encyklopedia wiedzy przyrodniczej i okultystycznej zebrana przez uczonego. Tę teorię wspiera bogactwo ilustracji o charakterze naukowym (botanika, astronomia, anatomia fantastyczna) oraz fakt, że niemal każda strona jest gęsto zapisana – wygląda to jak dzieło, które ma wiele treści, tylko zakodowanej.
-
Język naturalny – nieznany lub sztuczny: Być może tekst jest zapisany rzeczywistym językiem, ale nieznanym lub nietypowym alfabetem. Istniały w średniowieczu języki, które rzadko zapisywano (np. dialekty mówione, języki ludowe – bo dokumenty tworzono po łacinie). Jedna z hipotez głosi, że to język zachodnioeuropejski (np. romański lub germański) zapisany odmiennym alfabetem
. Językoznawca Jacques Guy pół żartem wskazał nawet języki dalekowschodnie, sugerując, że statystyki długości słów przypominają chiński lub wietnamski (gdzie dominują krótkie jednosylabowe wyrazy)
. Inny lingwista, Prescott Currier, zauważył, że struktura słów Voynicha jest wewnętrznie spójna, co Willam F. Friedman interpretował jako możliwy język sztuczny (konstruktywny) – rodzaj średniowiecznej lingua ignota
. Friedman podejrzewał, że może to prymitywna język filozoficzny (jak próby z XVII w. stworzenia języka uniwersalnego przez Wilkinsa czy Dalgarno), gdzie słowa budowane są systematycznie z prefiksów i sufiksów według kategorii
. Gdyby np. wszystkie nazwy roślin zaczynały się od pewnego ciągu liter, a wszystkie minerały od innego, tłumaczyłoby to powtarzalność wyrazów
. Jednak nikt dotąd nie znalazł przekonującego klucza kategoryzacji, a takie filozoficzne języki powstały dopiero dwa stulecia później niż datowany manuskrypt
. W 2019 r. brytyjski badacz Gerard Cheshire ogłosił, że odczytał manuskrypt jako język protoromański – rzekomo zaginiony ludowy język będący mieszaniną łaciny i dialektów śródziemnomorskich. Według niego tekst miał być podręcznikiem medycznym spisanym przez zakonnice dla królowej Marii Kastylijskiej w XV w.
. Te sensacyjne twierdzenia zostały jednak przyjęte z wielkim sceptycyzmem; lingwiści wskazali, że „język protoromański” w rozumieniu Cheshire’a nie istnieje w takiej formie, a odczytania, które przedstawił, są naciągane. Mimo to hipoteza, że tekst jest po prostu nieznanym dialektem (np. zaginionym językiem np. południowofrancuskim, katalońskim czy iberyjskim) zapisanym fonetycznie unikalnym alfabetem, pozostaje możliwa – choć trudno udowodnić ją bez rozszyfrowania słowniczka.
-
Manuskrypt jako hoax (mistyfikacja): Zawsze istnieje możliwość, że treść nie ma żadnego sensu – że rękopis jest dziełem mistyfikacji stworzonym dla żartu, zysku albo eksperymentu intelektualnego. Już współcześni Marciemu obawiali się, że to „Sfinks, który nikomu się nie kłania” – aluzja do nierozwiązywalnej zagadki
. W 2003 r. Gordon Rugg zasymulował tworzenie Voynichopodobnego tekstu metodą losowego łączenia sylab z tabeli poprzez szablon (kratkę) Cardana – uzyskał ciągi przypominające słowa manuskryptu
. To dowód, że człowiek z XVI w. mógłby wygenerować pozorny język, dysponując choćby prostymi narzędziami (choć sama kratka Cardana została opisana dopiero w 1550 r., więc autor musiałby niezależnie wpaść na podobny pomysł)
. Analizy statystyczne Rugga i później Andreasa Schinnera (2007) wykazały, że cechy tekstu da się wyjaśnić modelem losowego procesu generowania słów – np. wybierania prefiksu, rdzenia i sufiksu ze zbioru, co produkuje słowa o zmiennych lecz ograniczonych kombinacjach
. Schinner stwierdził wręcz, że statystyki Voynicha bardziej przypominają świadomie wygenerowany bełkot niż sensowny język
. Jeżeli tak, to autor mistyfikacji dokonał niezwykle inteligentnego oszustwa, które zwiodło umysły na wieki. Przeciwnicy teorii hoaxu argumentują jednak, że tekst jest zbyt złożony i spójny, by być czczą mistyfikacją. Skryba musiałby stworzyć ~35 000 słów pozbawionych znaczenia, a jednocześnie spełniających prawa statystyczne języka naturalnego (np. sensowne krzywe Zipfa, struktury zależności) – co wydaje się ponad miarę przypadkowego bazgrania
. Co więcej, dlaczego zadałby sobie trud wykonania setek ilustracji i skomponowania logicznie wyglądających rozdziałów tematycznych, skoro to tylko żart? Wydaje się, że gdyby to był hoax, miałby jakiś cel – np. wyłudzenie pieniędzy (jak w teorii Dee/Kelley) lub rozrywka intelektualna w hermetycznym gronie. Nie znamy jednak nikogo z XV czy XVI w., kto przyznałby się do takiego dzieła. Póki brak rozwiązania, hipoteza fałszerstwa – choć ma argumenty (niemożność odczytania treści) – pozostaje tylko jedną z możliwości.
-
Dzieło niezwykłej wyobraźni (fikcja/obłęd): Niektórzy sugerują, że manuskrypt może być efektem nietypowego stanu umysłu autora. Być może to rodzaj automatycznego pisma – tworu osoby w transie, szalonego geniusza lub proroka, który kreował własny język (zjawisko glossolalii, czyli wymyślania słów bez znaczenia, często w kontekście religijnym)
. W średniowieczu i renesansie znane są przypadki mistyków zapisujących wizje w niezrozumiałych językach (choć zazwyczaj były to krótkie teksty, nie opasłe tomy). Możliwe też, że to artystyczna fikcja – tj. celowe stworzenie fantastycznego kompendium o nieistniejącym świecie, może jako intelektualna prowokacja lub zabawa. Współcześnie powstał analogiczny przykład: Codex Seraphinianus (1976–1981) autorstwa Luigiego Serafiniego – bogato ilustrowana książka o wymyślonym świecie, napisana całkowicie zmyślonym alfabetem. Codex przypomina Voynicha formą (nieznany język, fantastyczne ilustracje roślin i stworzeń), z tą różnicą, że znamy autora i jest to świadome dzieło sztuki. Czy manuskrypt Voynicha mógł być takim renesansowym wybrykiem artystycznym, „powieścią” w obrazach i szyfrach? Jeśli tak, pozostaje pytanie, kto był jego odbiorcą – bo książka zapewne przeleżała w czyjejś bibliotece jako zagadka.
Reasumując, istnieje szereg teorii o autorze i celu powstania rękopisu: od poważnego traktatu naukowego zapisanego tajnym kodem, przez efekt mistyfikacji dla zysku lub zabawy, aż po wytwór ekscentrycznego geniusza lub wariata. Żadna z hipotez nie zdobyła powszechnej akceptacji. Naukowcy podkreślają, że dopóki nie poznamy treści tekstu lub choć jego części, trudno rozstrzygnąć intencje autora. Spektrum możliwości pozostaje otwarte – manuskrypt może kryć sekrety wiedzy średniowiecznej, jak i okazać się pięknym, lecz pustym ornamentem intelektu.
5. Porównania z innymi zagadkowymi tekstami
Manuskrypt Voynicha jest często określany mianem „najbardziej tajemniczej książki świata”, ale nie jest jedynym rękopisem, który od stuleci opiera się próbom odczytania. Istnieje kilka innych dzieł o podobnie nieznanym piśmie lub zaszyfrowanej treści, które pozwalają umieścić zagadkę Voynicha w szerszym kontekście.
Kodeks Rohonczi (Rohonc Codex): Uważany za „brata” manuskryptu Voynicha, Kodeks Rohonczi to ilustrowana księga odkryta na Węgrzech w XIX wieku, której tekst również jest zapisany nieznanym alfabetem. Rękopis ma aż 448 stron, ozdobiony jest scenami o tematyce religijnej (biblijnej) i zawiera około 150 unikalnych symboli pisma
. Podobnie jak Voynich, Rohonc przez długi czas był uznawany przez wielu za falsyfikat lub żart (ze względu na brak odczytania). Jednak najnowsze analizy sugerują, że w tekście kryje się struktura – być może zaszyfrowany język lub sztuczny alfabet, a nie czysty bełkot
. Proponowano różne języki dla Rohonczi (od starowęgierskiego po sanskryt), lecz żadnej teorii nie potwierdzono i kodeks pozostaje nieodszyfrowany
. Razem z Voynichem tworzy duet najbardziej zagadkowych manuskryptów – obie księgi łączy tajemnicze pismo, nieznana treść i fascynacja kryptologów, choć różni je tematyka ilustracji (Voynich – naukowo-przyrodnicza, Rohonc – religijno-historyczna).
Szyfr Copiale: Dla kontrastu, Kodeks Copiale to przykład tajemniczego tekstu, który udało się odczytać. Copiale Cipher to rękopis z XVIII-wiecznych Niemiec, zapisany mieszaniną symboli i liter łacińskich. Przez dekady pozostawał nierozszyfrowany, aż w 2011 r. przy pomocy komputerowej analizy złamano kod – okazało się, że był to rytuał tajnego stowarzyszenia okulistów (loży masońskiej), zaszyfrowany podstawieniowo
. Rozszyfrowanie Copiale dodało otuchy badaczom Voynicha, pokazując, że nawet skomplikowany rękopis szyfrowany może kryć konkretną treść dającą się wyłuskać nowoczesnymi metodami. Copiale różni się od Voynicha tym, że jego szyfr okazał się dość prosty (po znalezieniu klucza), a język to zwykły niemiecki – w przypadku Voynicha zagadką jest nie tylko kodowanie, ale i sam język oryginału.
Kryptogramy historyczne: Voynicha zestawia się też z innymi słynnymi zaszyfrowanymi dokumentami, takimi jak szyfry Beale’a (trzy zaszyfrowane teksty z XIX w., z których tylko jeden częściowo rozwiązano – rzekomo wskazówki do skarbu), czy listy Zodiaka (szyfrogramy wysyłane przez kalifornijskiego seryjnego mordercę w XX w., z których jeden pozostał długo nieodczytany). Różnią się one jednak formą – to krótkie szyfry, nie bogato iluminowany manuskrypt. Bardziej zbliżony charakterem jest Liber Linteus – najdłuższy znany tekst etruski, zapisany na lnianych bandażach mumii. Etruski język częściowo znamy, lecz nie na tyle, by w pełni zrozumieć Liber Linteus – to przykład starżytnego tekstu w nieodczytanym języku. Manuskrypt Voynicha bywa tu porównywany przez analogię – być może jest zapisany w jakimś wymarłym języku (tak jak etruski) i dopiero odkrycie dwujęzycznej inskrypcji mogłoby go odszyfrować.
Księga Soyga i alchemiczne rękopisy: W kręgach okultystycznych sławę zyskała Księga Soyga (XVI w.), którą również badał John Dee. Był to łaciński traktat magiczny zawierający tajemnicze tablice literowe. Tekst odczytano częściowo – okazał się zawierać znane traktaty astrologiczno-magiczne, a tablice rozszyfrowano algorytmicznie jako wynik przestawiania liter (co wykonał współcześnie Jim Reeds). Choć Soyga nie dorównuje Voynichowi pod względem nieznanego języka (bo reszta jest po łacinie), pokazuje, że ówcześni autorzy potrafili ukrywać informacje w pozornie bezsensownych układach znaków. Innym przykładem są bogato ilustrowane alchemiczne manuskrypty jak Zwoje Ripley’a – pełne symbolicznych obrazów i wierszy o transmutacji. Zwoje te nie są szyfrowane – raczej alegoryczne – ale ich ikonografia bywa przywoływana w kontekście Voynicha (np. naga postać w kąpieli eliksiru w manuskrypcie przypomina rytuały oczyszczające znane z alchemicznych ilustracji)
.
Codex Seraphinianus: Współczesna księga stworzona w latach 80. XX w. przez Włocha Luigi Serafiniego jest często nazywana „współczesnym Voynichem”. To liczące ponad 300 stron dzieło zostało celowo stworzone jako niezrozumiałe – opisuje wymyślone rośliny, zwierzęta, zwyczaje w nieistniejącym świecie, a wszystko to zapisane jest starannie wymyślonym pismem (alfabetem), którego zasad nikt poza autorem nie zna. Serafini przyznał, że jego alfabet nie kryje żadnego konkretnego języka – to czysta sztuka dla sztuki, symulacja encyklopedii nieznanego świata. Codex Seraphinianus pokazuje, że człowiek jest w stanie stworzyć kompletny, spójny tekst bez znaczenia, co dla niektórych jest dowodem, iż również autor Voynicha mógł to uczynić już w XV wieku. Oczywiście brak jakichkolwiek dowodów, że tak było – to jedynie analogia wskazująca, że scenariusz „fikcyjnej encyklopedii” jest możliwy.
Podsumowując, na tle innych tajemniczych tekstów Manuskrypt Voynicha wyróżnia się skalą trudności i swoją aurą tajemnicy. Inne szyfry albo ostatecznie udało się złamać (Copiale, częściowo Soyga), albo mają mocne podejrzenia fałszerstwa (jak pewien Dziennik Wojnicz z początku XX w., który okazał się żartem naśladującym styl Voynicha). Natomiast rękopis Voynicha trwa od ponad wieku jako zagadka nie rozwiązana, co sytuuje go w absolutnej czołówce enigmatycznych manuskryptów wszech czasów.
6. Wpływ kulturowy i medialny
Tajemnica manuskryptu Voynicha zafascynowała nie tylko naukowców, ale i szerszą publiczność, stając się elementem kultury popularnej. Rękopis pojawia się w licznych powieściach, filmach, grach i utworach muzycznych, często jako kluczowy rekwizyt lub inspiracja do tworzenia własnych zagadek.
Literatura: Manuskrypt przewija się w fabułach powieści sensacyjnych i historycznych. Przykładowo w thrillerze „The Voynich Cypher” Russella Blake’a bohaterowie ścigają się, by rozszyfrować rękopis, co prowadzi do odkrycia skarbu. W powieści młodzieżowej „The Book of Blood and Shadow” Robin Wasserman tajemnica Voynicha wikła grupę studentów w mroczne wydarzenia. Polski pisarz Milosz S. pisał opowiadania, w których manuskrypt stanowi portal do innego wymiaru. Sam fakt, że tak wiele utworów literackich odwołuje się do Voynicha, świadczy o jego ikonicznym statusie jako zagadki – podobnie jak kamień z Rosetty stał się symbolem odczytania hieroglifów, tak Voynich symbolizuje nieodczytane pismo.
Muzyka i sztuka: Niezrozumiały tekst i oniryczne ilustracje zainspirowały również artystów. Powstały utwory muzyczne odwołujące się do rękopisu – np. symfonia „Voynich Manuscript” współczesnej kompozytorki Hanny Lash, wykonywana przez orkiestrę Yale
. Muzyka ta próbuje oddać wrażenie tajemnicy i piękna manuskryptu dźwiękami. Inni twórcy, jak artyści wizualni, czerpią motywy z ilustracji Voynicha do swoich grafik czy obrazów. Rękopis pojawia się także w komiksach (np. epizodyczna wzmianka w serii Liga Niezwykłych Dżentelmenów), gdzie bywa przedstawiany jako księga o magicznej wiedzy.
Media i internet: Każde nowe doniesienie o rzekomym rozwiązaniu zagadki Voynicha odbija się szerokim echem w mediach na całym świecie. Artykuły prasowe w renomowanych gazetach (The Guardian, New York Times) informowały o kolejnych „złamaniach kodu” – np. o teorii protoromańskiej w 2019 r. czy badaniach AI w 2018 r., często z dozą sensacji. W większości przypadków naukowcy później prostują przesadne doniesienia, lecz popularność tematu jest ogromna. W internecie istnieje żywa społeczność pasjonatów – fora dyskusyjne (np. Voynich Ninja), grupy kryptologów-amatorów, blogi analizujące każdą literę manuskryptu. Powstają także filmy dokumentalne i programy TV poświęcone tej zagadce historycznej. Manuskrypt stał się wręcz memem kulturowym symbolizującym coś niepojętego – bywa przywoływany w żartach („twoje pismo jest gorsze niż manuskrypt Voynicha!”) albo jako rekwizyt w grach (np. w grach typu escape room pojawiają się łamigłówki stylizowane na Voynicha).
Publikacje i dostęp: Rosnące zainteresowanie skłoniło Bibliotekę Beinecke do pełnego udostępnienia manuskryptu online – już w 2004 r. zeskanowano go w wysokiej rozdzielczości, a w 2020 r. udostępniono oficjalnie cyfrową kopię każdej karty
. Strona biblioteki notuje ogromną liczbę odwiedzin – w pewnym okresie połowa wszystkich odsłon jej cyfrowej kolekcji dotyczyła właśnie stron Voynicha
. W 2016 r. opublikowano również luksusową faksymilę drukowaną (nakładem Yale University Press) – pierwszy wierny reprodukcyjny album Voynicha, który pozwala badaczom i miłośnikom trzymać w rękach kopię zagadkowej księgi
. Wydaniu temu towarzyszyły eseje naukowe omawiające stan wiedzy o manuskrypcie, co podsumowało ponad sto lat badań.
Wpływ symboliczny: Manuskrypt Voynicha stał się symbolem trwałości tajemnicy w erze, gdy wydawało się, że nowoczesna nauka potrafi wyjaśnić wszystko. Inspirował i nadal inspiruje kolejne pokolenia kryptologów – wiele osób deklaruje, że to właśnie ta nierozwiązana zagadka skłoniła ich do zajęcia się szyframi czy językoznawstwem. W kulturze masowej jest dowodem na to, że świat wciąż kryje sekrety czekające na odkrycie.
7. Najnowsze badania i odkrycia
W ostatnich latach nastąpił wzrost naukowych badań nad manuskryptem Voynicha, wspomaganych przez nowe technologie. Choć nadal brak jednoznacznego odczytania tekstu, poczyniono pewne postępy i odkrycia, które rzucają więcej światła na zagadkę.
Analizy materiałowe: Dzięki nowoczesnym technikom datowania i analizy chemicznej potwierdzono autentyczność manuskryptu. W 2009 roku przeprowadzono badania radiowęglowe (C-14) czterech próbek pergaminu – wyniki niezależnych laboratoriów dały daty ok. 1404–1438, co ustala czas powstania pergaminu bardzo precyzyjnie
. Analiza pigmentów i atramentu (raport opublikowany przez University of Arizona i laboratoria McCrone w 2014 r.) wykazała, że użyte substancje (minerały jak węglan wapnia, barwniki roślinne i miękisz malachitowy, a nawet ślady atakamitowej zieleni
) są typowe dla XV-XVI wieku i nie wskazują na późniejsze fałszerstwo. Odkryto np. obecność atakamitu – rzadkiego w Europie minerału zielonego pigmentu – co nawet dało asumpt do spekulacji o pochodzeniu azteckim (bo atakamit występuje w Ameryce), jednak równie dobrze mógł on być dostępny w Europie poprzez handel
. Nie znaleziono żadnych „nowoczesnych” składników (np. chemikaliów XIX-wiecznych), co wzmacnia pewność, że rękopis jest średniowieczny.
Badania paleograficzne i kodikologiczne: Specjaliści od średniowiecznych rękopisów badali styl pisma Voynicha – choć alfabet jest unikalny, sposób prowadzenia linii, błędy, poprawki, sugerują rękę wytrenowanego skryby. Zidentyfikowano potencjalnie kilku skrybów pracujących nad tekstem – analiza kształtu liter i rozstawu w różnych sekcjach wskazuje, że przynajmniej dwie osoby mogły pisać równolegle różne części (co pokrywa się z obserwacją Curriera o dwóch dialektach A i B). Najnowsze studia (m.in. dr Lisa Fagin Davis, 2020) wykorzystały cyfrowe narzędzia do porównywania glifów – potwierdzając istnienie konsekwentnych różnic graficznych między sekcjami, trudnych do przypisania wyłącznie zmęczeniu jednego pisarza. To sugeruje, że manuskrypt mógł powstać w skryptorium – np. dwóch mnichów/kopiistów dzieliło się pracą nad obszernym tekstem, co wówczas było częste przy dużych woluminach.
Postępy w odczytywaniu fragmentów: Choć pełne rozwiązanie wciąż umyka, odczytano kilka drobnych elementów pomocniczych. Nazwy miesięcy w części astrologicznej zostały potwierdzone dzięki nowym fotografiom UV – np. obok znaku Panny można wyraźniej przeczytać słowo przypominające „octembre” (stary francuski październik) itp. To potwierdza, że ówczesny czytelnik (lub sam autor) używał języka europejskiego do oznaczeń kalendarza. Ponadto zidentyfikowano z większą pewnością podpis Tepenecza – skanery wielospektralne odczytały imię „Jacobi de Tepenecz” na folio 1r, co definitywnie potwierdziło jednego z właścicieli i nadało ciągłości przekazowi historycznemu
.
Najnowsze hipotezy lingwistyczne: W 2020 roku egiptolog Rainer Hannig ogłosił, że według jego badań język Voynicha oparty jest na średniowiecznym hebrajskim – odczytał on rzekomo kilkaset słów poprzez anagramy i tłumaczenia, uważając że tekst ma charakter encyklopedyczny, a słowa to hebrajskie rdzenie zmodyfikowane szyfrem
. Twierdzenia Hanniga spotkały się jednak z krytyką – inni badacze nie uznali jego odczytów za przekonujące i zarzucili efekt dopasowywania na siłę (tzw. wishful thinking). Wspomniana wcześniej teoria Cheshire’a o proto-romańskim (2019) po fali krytyki nie zyskała poparcia i nie była rozwijana dalej; czasopismo naukowe Romance Studies, które ją opublikowało, zostało skrytykowane za brak rzetelnej recenzji. Tymczasem w 2021 r. grupa z Yale University zastosowała algorytmy analizy TF-IDF do słów manuskryptu, próbując pogrupować je tematycznie i powiązać z ilustracjami
. Okazało się, że klastry tematyczne słów w pewnym stopniu pokrywają się z działami (np. klaster słów często występujących w sekcji botanicznej różni się od klastra słów z sekcji balneologicznej), co stanowi kolejną przesłankę, iż tekst ma znaczenie skorelowane z rysunkami
. To badanie wykorzystało metody eksploracji danych, pokazując nową drogę do rozszyfrowania – poprzez analizę semantyczną bez tłumaczenia.
Ciągłość badań: Mimo braku definitywnego rozwiązania, badacze nie ustają w wysiłkach. Zorganizowano kilka konferencji poświęconych wyłącznie manuskryptowi Voynicha, gdzie kryptolodzy, historycy nauki i językoznawcy wymieniają się ustaleniami. Tworzone są coraz lepsze transkrypcje cyfrowe tekstu Voynicha (np. w standardzie EVA – Extensible Voynich Alphabet), co umożliwia każdemu analizowanie ciągów znaków na komputerze
. To z kolei pozwala aplikować algorytmy wyszukujące np. wzorce podobne do znanych języków czy przestawiające litery na różne sposoby. W erze crowdsourcingu wielbiciele zagadki z całego świata wspólnie testują kolejne teorie – internet pełen jest analiz od szyfrów wielopoziomowych, przez mapy gwiazd, po ekstrakcję rysunków mikroskopijnych (jak niegdyś błędnie twierdził William Newbold w 1921 r., że w powiększeniu widać ukryte mini-napisy w ilustracjach). Choć wiele z tych pomysłów graniczy z fantastyką, każda poważniejsza hipoteza jest weryfikowana przez społeczność.
Stan na dziś: Manuskrypt Voynicha pozostaje nieodczytany, ale wiedza o nim jest dziś większa niż kiedykolwiek. Wiemy na pewno kiedy i w przybliżeniu gdzie powstał (ok. 1404–1438, prawdopodobnie Europa Środkowa lub Południowa)
. Znamy losy jego właścicieli od XVI/XVII wieku (Rudolf II, Tepenecz, Baresch, Marci, Kircher) i drogę do czasów współczesnych
. Mamy szczegółowe cyfrowe kopie umożliwiające globalne badania. Potrafimy opisać język Voynicha statystycznie – wiemy, że jest strukturalnie złożony i nie przypadkowy
. Nie wiemy jednak wciąż, co oznaczają słowa i zdania, kim dokładnie był autor i dlaczego to stworzył. Być może kluczowe odkrycie leży tuż za rogiem – np. znalezienie innego dokumentu z fragmentem tego samego szyfru, albo zastosowanie AI nowej generacji, która odkryje wzorce niedostrzegalne dla ludzi. Na razie jednak Manuskrypt Voynicha zachowuje swój sekret, pozostając fascynującą łamigłówką, łączącą świat nauki, historii i wyobraźni.
Źródła: Analizę oparto na licznych publikacjach i źródłach światowych, m.in. materiałach Biblioteki Beinecke Uniwersytetu Yale
, artykułach prasowych (Yale News
, Smithsonian Magazine
, The Art Newspaper
), a także opracowaniach naukowych i encyklopedycznych (Wikipedia
i cytowane tam prace). Wszystkie przytoczone informacje poparto odnośnikami. Manuskrypt Voynicha wciąż pobudza dociekliwość badaczy na całym świecie, a powyższa synteza oddaje aktualny stan wiedzy i hipotez na temat tego niezwykłego zabytku piśmiennictwa.